poniedziałek, 23 grudnia 2013

The Voice Of Poland - Grande Finale

Cudowne osobowości, świetna zabawa, emocje sięgające zenitu - tak w jednym zdaniu można opisać ostatni live tego show. Ci co byli wtedy w studio, na pewno się ze mną zgodzą... Ale z drugiej strony nie ma nic lepszego i ciekawszego niż przeżycie tego na żywo. Ale pokrótce chciałbym Wam to przedstawić. 
Na spokojnie dojechałyśmy sobie do Warszawy. Oczywiście, bez tego by się nie obeszło, zaczęłyśmy błądzić, ale tylko przez chwilę. Dziwnym trafem wylądowałyśmy pod HRC, wspomnienia z pamiętnego wtorku zaczęły wracać (tutaj pozdrawiam Dagmarę, Dianę i Dominikę). Na szczęście po kilku chwilach znalazłyśmy odpowiedni autobus, a potem kolejny, no i już byłyśmy pod studiem ATM. Z tego względu, że nie miałyśmy wejściówek, ogarnął nas lekki stres, że nie wejdziemy do sali, gdzie nagrywa się odcinki. Ale do końca nie traciłyśmy nadziei. Stwierdziłyśmy, że potrzebujemy rozmowy z kimś fajnym, żeby trochę wychillować. No i już. 
Najpierw pojawili się Bartek i Olga, którzy cały czas chodzili razem, raz zauważyłyśmy nawet, że Bartuś niesie jej buty, fajnie to wyglądało. Fotka, krótka rozmowa i już cieplej na serduchu. Bartek okazał się całkiem fajnym chłopakiem, miły i sympatyczny. 
Potem zobaczyłyśmy się z Michałem Grobelnym, z któym zgadałyśmy się na poprzednim live. Z tego względu, że już się troszkę znamy, Michał od razu poznał, że jest coś nie tak. Nasza rozmowa wyglądała mniej więcej tak:
My: Hej Michał, jak tam?
Michał: A jakoś leci, a Wy co takie spięte? Zimno Wam?
My: Nie, my sie stresujemy, bo jesteśmy tu na lewo..
Michał: Na co?
My: Na lewo
Michał: No nie wiem, czy uda Wam się wbić, jest finał i dobrze pilnują. A ja chyba nie dam rady Wam załatwić wejściówek.
My: Spoko, jakoś sobie poradzimy.
Pogadaliśmy jeszcze chwilę, pstryknęłyśmy fotki, posiedzieliśmy jeszcze trochę razem. Poprosiłyśmy jeszcze Michała, żeby poszedł zagadać do szych od publiki, czy dadzą radę nas wpuścić. UDAŁO SIĘ! Michał jesteś cudotwórcą :) 

Potem przyszedł Tomek z Alkiem udzielić jakiegos wywiadu, który chyba puścili w Pytaniu Na Śniadanie. Oczywiście, nieogarnięty Baron zostawiłby kurtkę, gdyby nie niezastąpiona Ewa, dziękuj jej Alek.
Potem poszłyśmy sobie do Grędzy, pstryknęłyśmy focię. Niesamowicie pozytywny koleś.

Na końcu zdjęcie z siostrami Hybiak i poszłyśmy sobie do toalety. Oczywiście, żeby dalej pstrykać fotki, w lustrze :D
Ochroniarze zaczęli wpuszczać publiczność, my niestety musiałyśmy trochę poczekać, bo miałyśmy wchodzić jako ostatnie zgodnie z obietnicą. W sali byłyśmy już około 19:30. Przyznam szczerze, że słabo mieli ogarnięte, bo czas pędził jak szalony, a do ostatniej minuty nic nie było dopięte na ostatni guzik, no ale na szczęście wszystko się udało. 
Stałyśmy za jakimiś paniami, które już po rozpoczęciu miały nas dosyć, bo niby byłyśmy za głośno. Jasne. 
Po nagraniu odcinka czekałyśmy sobie na korytarzu. Zrobiłyśmy jeszcze kilka zdjęć, m.in. z Torresem, Tomsonem, Kamelem i Arem. 
Jak przystało, od początku do końca trzymałyśmy kciuki za Arka, którego teraz serdecznie pozdrawiamy i gratulujemy dojścia do finału. Kochamy Twój głos i podejście do wszystkiego, a w szczególności do fanów. Do teraz zachwycamy się stylówkami Tomka i Alka oraz "Show must go on" <3. 
To by chyba było na tyle. Jeśli macie jakieś pytania, możecie zadać je w komentarzu, chętnie na nie odpowiem. Fotki wrzucę Wam do galerii :) 

czwartek, 12 grudnia 2013

KONKURS





Jak już pewnie niektórzy z Was wiedzą, mamy do rozdania 3 podwójne wejściówki na

widownię na Przesłuchania w ciemno do 4 edycji programu. 

Co zrobić, aby je zdobyć? Musisz zalogować się na facebook'u i : 


1. Polubisz i udostępnisz to zdjęcie (KLIK)


2. Pod zdjęciem oznaczysz w komentarzu osobę, którą chcesz zabrać na widownię


3. Ty i Twoja osoba towarzysząca lubicie Afromental To Rodzina 



Wyniki podamy w sobotę! 

Spośród wszystkich uczestników wylosujemy zwycięzców. 




ZAPRASZAMY SERDECZNIE !

Bigg up. :D


poniedziałek, 25 listopada 2013

HRC !!!!!

Koncert w Hard Rock Cafe otrzymuje chyba opinię najlepszego koncertu Afromental od wielu fanów. Przypadek? Nie sądzę. Posty, zdjęcia i inne wpisy umieszczane na facebook'u przez Afrorodzinę tylko mogą to potrwierdzić! Jako spotkanie z przyjaciółmi i Afrochłopakami zapisał się w mojej pamięci jako jedno z najwspanialszych wydarzeń! 

Aby dotrzeć do polskiej stolicy z domu musiałam wyjść już przed 15 w poniedziałek, zaś na miejscu byłam we wtorek przed 12. Po drodze zaliczyłam kilka ciekawych miejscowości, między innymi Witkowo, które bardzo serdecznie polecam. Bardzo przemili mieszkańcy, którym właśnie teraz ślę pozdrowienia.

Między 8:00 a 9:00, we wtorkowy poranek wraz z kumpelą udałyśmy się na dworzec PKP. Podróż zleciała nam na rozmowach o Afromental, o koncercie i o tym, jak dużo zrobiłyśmy, żeby tam jechać. 

Na miejscu, jak już wspomniałam, byłyśmy przed 12. Postanowiłyśmy, że pójdziemy sobie zobaczyć do HRC. Akurat się trafiło, że supporterzy Afromental - Mama Selita - mieli próbę. Przyjemnie słuchało się rock'owych dźwięków wydobywających się z sali, do której niestety nie mogłyśmy wejść. Spotkałyśmy po drodze Andrzeja z AC i Adama, miło było widzieć ich twarze. Od razu poczułyśmy przedsmak koncertu, no ale niestety, godziny ciągnęły się nieubłaganie. Podczas czekania przeżyłyśmy kilka przygód, zszargałyśmy sobie trochę nerwów i być może straciłyśmy szansę życia, no ale przy tym można tylko gdybać.

Spędziłyśmy trochę czasu w HRC, trochę na ulicy i trochę w Złotych Tarasach. Godziny mijały a my zniecierpliwione odliczałyśmy każdą minutę do koncertu.

Na szczęście dochodziła już 17, postanowiłyśmy wrócić do Hard Rock'a i zająć sobie miejsca jak najbliżej sceny. Niestety, nie mogłyśmy do niej nawet podejść, ponieważ przeszkadzałybyśmy gościom. Po kilku minutach zaczęli się już schodzić fani, z którymi się zintegrowałyśmy, jak przystało. Mijając kilka przeszkód dotarłyśmy pod scenę.

Najpierw support, czyli wspomniany już zespół Mama Selita. Moim zdaniem bardzo dobra rozgrzewka przed dużą dawką Afroenergii. 

No to może teraz do samego koncertu...
OGIEŃ! MOC! ENERGIA! 


Już mi słów brakuje, tak bardzo było to dobre, w każdym znaczeniu tego słowa. Zaskakująco nowe wersje piosenek, super goście, amerykański Wozzo, voice'owi Tomson i Baron, oraz niezmienni, ale jakże wspaniali Śniady, Torres, Dziamas i Lajan. 

Po koncercie przyszedł czas na rozmowy, autografy, zdjęcia i inne miłe rzeczy. Spotkałyśmy dużo znajomych twarzy, np. z TVOP, rozmowy z Michałem i Ernestem uważam za udane. Jedyne co mi się nie podobało to sposób w jaki Chłopaki rozdawali autografy, no ale cóż. 

Po jakże emocjonującym koncercie, przyszedł czas na powrót do domu... Niestety, szara rzeczywistość powraca... I pomyśleć, że na kolejne spotkanie trzeba czekać ponad miesiąc :( 

~ Afrodirty. 


PS. w najbliższzym czasie powstawiam fotki.
PS2. trzymajcie kciuku, w tym tygodniu mam próbne matury -.- 

PS3. Kto z Was jedzie do Wawy na finał TVOP? 

peace, love.

sobota, 14 września 2013

#13 Olkusz

Na miejscu byłam jakoś przed 16:00. Pod barierkami nie było nikogo, tylko z jakieś 30 m od sceny stało trochę ludzi, jakaś dziewczyna śpiewała. No więc ja też tak stoję i czekam, aż będzie dobry moment i pójdę pod barierki :-P Zauważyłam afromeggi :mrgreen: Kilka razy spoglądałyśmy na siebie, aż w końcu podeszła do mnie i razem poszłyśmy pod scenę. Robiło się coraz zimniej, czekałam tylko aż Afro w końcu wyjdzie, bo wiedziałam, że wtedy napewno będzie mi cieplej xd I modliłam się, żeby nie padało. I nie padało xd W końcu wyszli! O dziwo, nawet nie mieli dużego spóźnienia, chyba jakieś 5 min albo nawet mniej. Nie muszę chyba mówić, że zawsze jak słyszę tę "muzyczkę" przed The Bomb to mam ciary :D Nareszcie byli w pełnym składzie, bo na poprzednich dwóch koncertach nie było albo Torresa albo Dziamasa. Trochę mnie wkurzały kobiety, które stały po lewej stronie, bo tylko ciągle zdjęcia robiły i jedna z nich, jak skakałam, gapiła się na mnie, jak niewiem na kogo.. Chyba myślałam, że jak jej koleżanka robi zdjęcia, to nie będę skakać...Ale i tak skakałam tyle, ile mogłam xd Było dużo ludzi, ale nawet nie czułam tego jak skakałam :mrgreen: Śpiewaliśmy Dziamasowi 100 lat :-P Po koncercie wyszli naprawdę szybko (porównując do innych koncertów xd ) Afromeggi pogadała trohę z Dzikusem :-D Bardzo fajny człowiek! :D Frenchy mi uciekł i nie mam zdjęcia :-/ Dałam Dziamasowi grześki :D Ucieszył się :) Najgorsze było to, że jak Frenchy wyszedł i koleżanki chciały z nim zdjęcia, ja też i nagle wszyscy się zlecieli i też chcieli zdjęcia... Albo przy Baronie- pytam się, czy można zdjęcie,a on :tak, ale teraz tylko grupowe" i wtedy wszyscy się ustawili do mojego zdjęcia z Baronem... Ale nawet wyszło w miarę xd 
10 koncert zaliczony! <3 Nie dociera tylko do mnie, że to już mój ostatni koncert w tym roku.... :-/ Do Wawy nie pojadę, bo mam za daleko.. Teraz tylko się modlić, żeby może jeszcze przynajmniej 1 raz wystąpili na południu Polski w tym roku :-P Bo w przyszłym to muszą na 100% być tu, na śląsku! :lol:

~ Afronika




poniedziałek, 9 września 2013

NINJA Dziamas !!!

Jak już pewnie każda z Was wie, że swoje kolejne osiemnaste urodziny obchodzi jeden z dwóch najlepszych perkusistów świata - kochany Dziamas. Jako administracja składałyśmy mu już życzenia na naszej stronie, ale jako żeby tradycji stał się zadość, życzymy dużo zdrowia i cierpliwości, odwagi i siły do spełniania marzeń, nawet tych najskrytszych i największych, powodzenia w życiu osobistym, dużo miłości oraz sukcesów. A teraz przejdźmy do rzeczy. Dzień urodzin to również bardzo dobra okazja na podziękowania, więc my osobiście chciałybyśmy podziękować Grześkowi za Jego chart ducha, talent, który wykorzystuje w 100%, i dzięki któremu obdarza nas maksymalną energią na każdym koncercie, za to, że jest 1/7 Afromental, za cierpliwość przy autografach i zdjęciach no i oczywiście za to, że JEST <3

DZIĘKUJEMY !!!

widać, że z Afro ;p

i każda chciałaby ten ręcznik, nie oszukujmy się... ;p

AFRO GANG trzyma się razem!

przystojniak !!!

dobra stylówa, biczys.

koszula *.*

model 500

Taki właśnie jest nasz Dziamas!!! Dziękujemy za wszystko i jeszcze raz wszystkiego najlepszego!!!

~Afrodirty, Administracja. 


PS. JUTRO WYNIKI KONKURSU!

poniedziałek, 2 września 2013

#12 Oświęcim

Przed Afro były 4 zespoły: Serso, Paranoja, Baobab i Szymon Wydra. Serso byli najlepsi, fajnie grali :D Jakoś po 21:30 Afro wkroczyło na scenę :) Dali czaaadu xd Jeszcze przed zaczęło padać, ale potem przestało :p Ludzie strasznie się pchali, przynajmniej obok mnie. W pewnym momencie tak mocno mnie przycisnęli do barierki, że nie mogłam oddychać! Nawet skakać porządnie nie mogłam, bo tyle ludu było. Tylko na początku skakałam ile mogłam, a potem już nie, bo tak ciasno było, że nawet palca się nie dało wsadzić xd Pozdrawiam dziewczynę, która stała za mną i jak skakałam, przyciskała kolanem moje plecy :D Ale i tak się nie dałam i skakałam jeszcze bardziej! :p Mimo "takich" ludzi i tak było cudownie! :) Zawsze przed It's my life jak Panowie "ćwiczą" z nami refren to łezka mi się w oku kręci.. :) Po Wojnie zaczęliśmy krzyczeć: "DZIĘKUJEMY!", co bardzo im się spodobało, a Tomson nawet powiedział, że to bardzo miłe czy jakoś tak xd Swoją drogą teraz trzeba będzie na każdym koncercie tak krzyczeć, żeby się jeszcze bardziej cieszyli! :))) Po koncercie jak wyszli, Śniady powiedział, że był to jeden z najlepszych koncertów, tak jak Lublin i Mielec xd I że te "DZIĘKUJEMY!" chyba pierwszy raz było na ich koncercie :D Koleżanka się spytała, czy zapamiętają ten koncert, a Śniady z takim uśmiechem, że pewnie :D Powiedziałam mu, że ma zajebistą kamizelkę, a on z taki fajnym uśmiechem "dziękuję :D " Najlepsze było jak Torres przyszedł i koleżanka go tak woła: "Torres!", a on tak zaczął śpiewać: "Torres Torres Torres Torres" i Grizzlee podszedł a Torres tak do niego: "słyszałeś tę melodię?" i oboje w śmiech xd Genialne to było, usłyszeć ich śmiech :D Jeszcze przed Afro szedł Andrzej z Afro Crew i zobaczył mój transparent, uśmiechnął się i popatrzył na mnie, ja się też uśmiechnęłam i mi pomachał :D Ale najlepsze było po koncercie! Czekamy na chłopaków i Andrzej sobie znowu idzie i ja mu macham, a on do mnie podchodzi, mówi: "proszę" i daje mi czekoladę! A mnie normalnie zamurowało xd Z wielkim zaskoczeniem powiedziałam "dzięki! :) " Bardzo go lubię, wręcz uwielbiam! Z resztą jak całe Afro Crew :))) Zdjęcie ze Śniadym i Grizzleem się rozmazało :/ A reszta nawet w miarę wyszła xd Lajan nie wyszedł :( 
9 koncert zaliczony! ; )))
Podsumowując było to najlepsze zakończenie wakacji! <3 Teraz modlę się o Olkusz :p

A tu kilka zdjęć:
Frenchy i Grizzlee!


Ja z Tomsonem :) Przez jakieś "nieznane światło" moja broda jest czerwona xd


Z Frenchym :)


Z Torresem :)


Niewyraźne z Grizzleem :)


Z Baronem :)


Zdaje się, że najlepiej wyszłam na tym zdjęciu, ale akurat te zdjęcie musi być niewyraźne -,- Ale ważne, że ze Śniadym :)









PS: Chcecie się podzielić z nami Waszą relacją z Afrokoncertu? Piszcie na nasz email afrotorodz@gmail.com , a my opublikujemy ją na naszym blogu :D


~ Afronika

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

UWAGA KONKURS !!!

Serdecznie zapraszamy do wzięcia udziału w konkursie na naszym fp na facebook'u. Do wygrania bransoletki widoczne na poniższym zdjęciu. Oto kilka warunków, które trzeba spełnić.
2. Polubić posta konkursowego
3. Publicznie udostępnić posta konkursowego na swojej tablicy
4. Napisać w komentarzu pod postem konkursowym: Afromental <3



Losowanie odbędzie sie 9 września. 
Z A P R A S Z A M Y !!!


poniedziałek, 19 sierpnia 2013

#11 Bełchatów

Jechałam tam chyba z 2 godziny.Myślałam, że zwariuję w tym aucie xd Jeszcze jakieś cholerne objazdy były -,-  Ale w końcu jakoś o 17:00 dotarliśmy na miejsce.Poszłyśmy pod scenę, gdzie stały małe dzieci, więc z łatwością było można się tam dostać.Potem sobie poszły, więc my z kumpelą przesunęłyśmy się na sam środek :p Jakiś klown występował, potem Clezmers Band i Norbi. W końcu wyszło Afro :D Było pięknie! ;) Nie było Torresa :( A najlepsze było to, że ochrony w ogóle nie było pod sceną i można było spokojnie robić zdjęcia :) Wyskakałam się za wszystkie czasy, bo na poprzednim koncercie nie dało rady skakać, bo był straszny ścisk, więc musiałam teraz nadrobić xd Oczywiście wyszli na bis i Tomson mówi, że mają niespodziankę i że zagrają 2 numery, czyli w sumie jak zawsze xd Tomson rzucił butelkę i po koncercie poprosiłam o nią ochroniarza i mi ją dał :D Czekaliśmy trochę na chłopaków po koncercie, aż w końcu jakiś ochroniarz powiedział, że zespół nie wyjdzie ;/ Kazali nam odejść, bo niby musieli barierki już sprzątać -,- No więc odeszliśmy smutni, aż tu nagle koleżanka się odwraca i mówi, że wyszli! No to my z powrotem lecimy pod scenę! :D Śniady tak mówi do ochroniarzy: "proszę ich nie wyrzucać", czyli nas, fanów :D Chciałabym zobaczyć minę ochroniarzy hahahahahaha xd Teraz wiem, że nie można wierzyć ochroniarzom! Można było wejść za barierki :D Porobiłyśmy zdjęcia i wzięłyśmy autografy. Dałam Lajanowi spóźniony prezent urodzinowy :D Ucieszył się i tak serdecznie przytulił :) Pytam się Barona czy mogę autograf na koszulce, a on "oczywiście", a ja "a mogę też zdjęcie?", a on "oczywiście" z takim fajnym uśmiechem i głosem to powiedział xd Tomson nie wyszedł :(
Koncert świetny jak zawsze! :D A w przyszłym tygodniu Oświęcim!!! :D

A tu parę fotek:

Śniaaaady! :)
Baron <3
Lajan <3
<3
Afro na scenie!
Grizzlee <3
Dziamas <3
Frenchy <3

niedziela, 18 sierpnia 2013

Handmade

Ostatnio na naszej facebook'owej stronce odbył się konkurs na zdjęcie w tle. Zasady były bardzo proste. Należało wykonać napis "Afromental To Rodzina" dowolną techniką, pstryknąć zdjęcie i podesłać je na naszego maila. Zgłosiło się kilka osób, z czego jesteśmy bardzo zadowolone. Prace, które wykonałyście naprawdę budzą respekt i bardzo nam się podobają. Ale jedna praca zagięła nas maksymalnie... Jest to praca siostry jednej z adminek i to ona wygrywa konkurs!!! Jestem pewna, że Wam również się spodoba! 








A oto pozostałe prace, które wysłały do nas inne fanki :)
Dziękujemy za udział w konkursie oraz prosimy wszystkie uczestniczki o kontakt na facebook'u.





sobota, 10 sierpnia 2013

Rekomendacja The B.O.M.B.

Od pierwszych dźwięków wiedziałam, że ta płyta jest niezwykła, inna niż wszystkie i byłam pewna, że nigdy nie będzie ona leżeć zakurzona na półce. Miałam rację. Na jej niezwykłość składa się kilka czynników.
Pierwszy z nich to fakt, że jest ona niezwykła pod względem różnorodności gatunkowej. Można na niej usłyszeć zarówno mocne brzmienia jak i spokojne ballady z saksofonem w tle. Dzięki temu każdy znajdzie coś dla siebie i nie może zarzucić zespołowi monotoniczności. Niestety, mało współczesnych zespołów może pochwalić się tak wielobarwnym dziełem. W dzisiejszych czasach muzykę tworzy się pod panujące trendy zostawiając przy tym w tyle swoje marzenia i aspiracje.
Drugim atutem tejże płyty jest talent, staranne wykształcenie muzyczne jej autorów oraz perfekcyjnie opanowany przez nich język angielski. Z przykrością muszę stwierdzić, że takich artystów też jest coraz mniej. Powód tego jest prosty: nie ma takiej potrzeby. Obecnie o sukcesie decyduje ilość odtworzeń na portalu YouTube czy częstotliwość emitowania utworów przez mass media.
Innym argumentem potwierdzającym niezwykłość opisywanego przeze mnie "krążka" jest bijąca z niego szczerość. Słuchając utworów znajdujących się na "The B.O.M.B." od razu wiemy, że nie jest to kolejna komercyjna płyta nagrana dla sławy, bogactwa etc. Cel jej powstania jest zupełnie inny. Otóż stworzono ją z miłości do muzyki oraz chęci realizowania swoich marzeń i pasji. Dzięki temu do odbiorców trafia również spora dawka pozytywnej energii. Ponadto utwory z tej płyty trafiają nie tylko w gust muzyczny młodzieży lecz również osób dorosłych. Doskonale to widać na koncertach Afromental, które głównie dzięki temu albumowi są niezwykłe. Moim zdaniem właśnie to jest niezbitym dowodem na potwierdzenie fenomenu tej płyty. Niewielu artystów potrafi aż tak zadziwić słuchaczy, jak robi to Afromental prezentując podczas swych koncertów utwory z "The B.O.M.B.".
Rekomendując owy album nie sposób nie wspomnieć o niesamowitej wartości tekstów znajdujących się na nim utworów. Wspomniane przeze mnie teksty są niezwykłe i naprawdę dają dużo do myślenia. Niejednokrotnie pomogły mi przejść przez ciężkie momenty mojego życia. Piosenki, przy których można nie tylko doskonale się bawić, ale przemyśleć również wiele bardzo ważnych spraw, nabrać wewnętrznej siły, są prawdziwym skarbem.
Uważam, że polskiemu rynkowi muzycznemu takie płyty są bardzo potrzebne, ponieważ mogą pomóc wykształcić świadomość i wrażliwość muzyczną naszych rodaków. Jestem pewna, iż wiele osób po przesłuchaniu wszystkich utworów zmieni swój negatywny stosunek do zespołu. Myślę, że ani Afromental ani Polski nie musi się wstydzić tego krążka. Według mnie ta płyta jest wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju, dlatego zasługuje na szacunek oraz atencje. Bardzo gorąco ją wszystkim polecam. Gwarantuję, że nikt nie będzie żałował tego zakupu.
______________________________
Nawet na wok-u można się dobrze bawić! Super, bardzo podoba mi się ten artykuł. Bigg up! Dziękujemy bardzo Ani, która siłę i moc Afro rozprzestrzenia jak tylko się da!!!
Czekamy na więcej! 

Jak widzicie przekroczyliśmy już 2000 wyświetleń! Jest nam z tego powodu bardzo miło :) Przy 3000 obiecujemy konkurs z nagrodami na naszym fp! 


bez czapki ;P





Pokój Miłość.

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

#10 Kęty



Oczywiście jak zwykle byłam delikatniej mówiąc "zbyt za wcześnie". Było strasznie gorąco. Chwilę potem jak przyszłam, Afromental Crew mieli próbę. Zauważyłam Huberta. Zawsze mam zaciesz, jak widzę któregoś z nich widzę :lol: Nudziłam się strasznie. Za kilka godzin przyszła koleżanka i poszłyśmy pod scenę. Przed Afro wystąpił zespół Plagiat 199. Bardzo fajnie grali, a niektórzy nawet tańczyli pogo xd Gdy Afro przyjechali, oczywiście my wszystkie w ryk :mrgreen: Potem było ich widać za sceną, i Torres na chwilę zajrzał na scenę i wszyscy zaczynają się drzeć xd Weszli chyba jakoś przed 21.00. Zawsze mam ciary przed ich wejściem xd Bomba wybuchła i było zajebiście :mrgreen: W pewnej chwili zaczęłyśmy śpiewać sto lat Lajanowi, ale chyba nie usłyszał i grali dalej. No więc potem spróbowałyśmy jeszcze raz i nawet chłopaki trochę przygrali :D Niewiem czy Lajanowi się to spodobało, bo minę miał dziwną:-P Tomson potem powiedział że już wystarczy, bo Lajan nienawidzi tej piosenki xd Oczywiście jak zwykle był straszny ścisk, ale to dobrze, bo oznacza to, że coraz więcej ludzi przychodzi na koncerty Afro :lol: Wiedziałam, że Frenchy świetnie rapuje, ale jak zaczął feestyle'ować (niewiem czy dobrze napisałam xd) to szczęka mi opadła :mrgreen: Jest świetny! A Grizzlee ciągle skakał, skakał i skakał i klaskał. Niewiem skąd on ma tyle energii :mrgreen: Jak wyszli na bis to Tomson powiedział, że mieli przed chwilą Łoza "na linii" i że bardzo tęskni za wszystkimi. Potem Tomson się nas spytał, czy chcemy nagrać dla Wojtka filmik z tego koncertu, a my się drzemy, że taaaak! :D Więc Adaś nagrał najpierw całą publiczność, a potem Afro :mrgreen: Zgodnie ze wskazówkami Tomsona, krzyczeliśmy "Łozo, wracaj!" itd :mrgreen: To było świetne! <3 Mam nadzieję, że będzie można to gdzieś zobaczyć :D Potem już na koniec, jak chłopaki się kłaniali wszystkim, Torres podniósł Grizzlee'go i trochę go przeniósł po scenie xd Komicznie to wyglądało :-D Oczywiście wyszli do nas po koncercie :D Pytam się Frenchy'iego czy można zdjęcie, a on ,że tak, ale wtedy już był przy innej dziewczynie i ona potem też się pyta, czy może zdjęcie, a on "tak, ale ona była pierwsza" i pokazuje na mnie :mrgreen: A potem Grizzlee przyszedł i koleżanka mu mówi, że ma ładne oczy, a on taka mina :shock: i jeszcze bardziej je wyeksponował :D Mam z nim genialne zdjęcie-przypadkiem włączyłam zoom i efekt jest taki, że widać tylko jego zęby i moje oko xd Mam jeszcze fotkę ze Śniadym, jak zwykle zrobił super minę:-P Miałam dla Lajana nestea, ale nie przyszedł do nas, bo chyba był po drugiej stronie. A najlepsze jest to, że mama mojej koleżanki ma z nim zdjęcie, a my nie! :mrgreen: Zastanawiam się, jak ona to zrobiła :D I jeszcze widziała chłopaków potem po koncercie, jak jeździli na deskorolkach! :-D A my oczywiście nie widziałyśmy :-| Ogólnie koncert zajebisty jak zawsze :mrgreen: Frenchy i Grizzlee naprawdę dają radę i muszę przyznać, że będzie mi ich brakować, jak już Wojtek wróci :D Przyzwyczaiłam się do nich bardzo, są genialni! Najlepsze było to, że skończyło mi się picie, a że nie udało mi się dać Lajanowi nestea, to ją sama wypiłam xd I miałam naprawdę szczęście, bo dzięki koleżance nie musiałam nocować na dworcu :D
Chyba wszystko opisałam :mrgreen: Już mam ochotę na kolejny koncert! <3
Frenchy ; )))

Śniaaady! <3


_________________