Na miejscu byłam chyba jakoś po 12.00.Ludzie ogarniali to wszystko, a AC scenę :D Dred chyba zauważył moją koszulkę AfroGangu, bo podszedł do mnie i tak mówi: " koncert jest dopiero o 20.00", a ja no że wiem, a on: " i będziesz tu tak siedzieć?", a ja: "tak" :p Uśmiechnął się :D Przed Afro były jakieś nudne pokazy i występy. Jedynie zespół Dżołk fajnie grał.Wokalista w pewnym momencie wskazał na nas palcem i tak mówi: Tam jest AfroGang.Pozdrawiam Was dziewczyny!" ( bo widział mój transparent:)) Strasznie się z tego ucieszyłam :D Ogólnie było mało ludzi, ale przed Afro już było ciasno.Chłopaki jak zawsze weszli z hukiem na scenę :) Wkurzali mnie ludzie, którzy nie mieli zielonego pojęcia o Afro i tacy, którzy chyba nie umieli się dobrze bawić.Na Bombie w pewnym momencie zaczęłam tak machać mocno głową i dziewczyna, która stała obok mnie, patrzała się na mnie, jak na wariatkę.Oczywiście nie przejęłam się tym :p Ochroniarz też gapił się na mnie, jak na jakąś nienormalną xd Rozwaliła nie dziewczyna, która przed Afro coś tam gadała, że się nie może doczekać, jak zobaczy Łoza, a ja jej mówię, że go nie będzie, a ona: "nie będzie???" i taki nieogar xd Hahahaha myślałam, że umrę ze śmiechu :D Widać, jak niektórzy są "dobrze" poinformowani :))) Ludzie strasznie się pchali.Jakaś pijana dziewczyna i chłopak byli z tyłu, a potem wcisnęli się do pierwszego rzędu.Mnie też jakoś przepchnęli do drugiego rzędu.Nawet prawie nie stałam przy swoim transparencie, bo ludzie tak się pchali.I nawet chyba ktoś mi transparent rozwiązał, albo po prostu za słabo go zawiązałam, choć wątpię w to...Chłopaki rzucili ręczniki i spadły obok ochroniarza, który stał przede mną.Błagałam go, żeby mi je dał, ale się nie zgodził -,- Po koncercie zbierali butelki ze sceny i położyli je obok siebie tak, że je widziałyśmy, ale nie mogłyśmy dotknąć -,- No to ja znowu błagam ochroniarza o butelkę, ale ten jest nieugięty.Ale potem w końcu mi ją dał:) Choć nawet niewiem dokładnie czyja to, ale najważniejsze, że od Afro :))) Również dostałam setlistę, z czego ogromnie się cieszę :D Po jakiś 30 min chłopaki wyszli, ale bez Tomsona, co mnie bardzo zasmuciło, bo miałam dla niego spóźniony prezent urodzinowy.Widać było, że chłopaki się spieszyli, bo dosłownie "przeszli jak burza" między nami.Baron nie słyszał, jak prosiłam o autograf na koszulce, bo muzyka leciała ze sceny bardzo głośno -,- To bardzo utrudniało rozmowę z Nimi :/ Kiedy Panowie już poszli, podeszłam jeszcze do Huberta i poprosiłam o autograf na transparencie.Bardzo się ucieszył :)) Podpisał się jako całe Afro Crew :) Poprosiłam go też, żeby przekazał Tomsonowi prezent.Mam nadzieję, że przekaże :D Ochroniarze tradycyjnie zabronili robić zdjęć :( Mam tylko 2 z próby,ale z samego koncertu nic :( Po koncercie miałam okazję słyszeć od paru osób opinię na temat "Afro bez Łoza". Że niby zespół nie daje sobie bez niego rady itd. Śmieszą mnie tacy ludzie. Afro zawsze dadzą sobie radę! :)))
Ogólnie koncert zajebisty, ale publika masakra.. Obok mnie w pierwszym rzędzie stała taka mała dziewczynka i tak się zastanawiałam, co ona tam robi, jak i tak pewnie nic nie wie o Afro...Był to mój 6 koncert :D Już chcę na kolejny! <3
A tu zdjęcia:
![]() |
Afromental Crew |
![]() |
butelka Afro |
![]() |
setlista <3 trochę urwana, ale ważne, że jest! :) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz