Pierwszą piosenką, którą usłyszałam było Pray vor love.Spodobała mi się, ale nie aż tak bardzo.Tak naprawdę moja przygoda z Afro zaczęła się od Radio song.Było to w wakacje 2009 r.W Radiu ZET codziennie leciała Liga Hitów i właśnie tam pierwszy raz usłyszałam tę piosenkę.Strasznie mi się spodobała i potem już codziennie siedziałam przed radiem, żeby tylko ją usłyszeć :D Ciągle nuciłam tę piosenkę.Właśnie w 2009 r Afro występowali w Sopocie i śpiewali tam Radio song.Oczywiście byłam wniebowzięta jak ich zobaczyłam ; )) I tak oto zaczęłam się nimi interesować.Przesłuchiwałam wszystkie piosenki,czytałam dużo informacji na ich temat, zaczęłam prowadzić zeszyt do którego wklejałam wycinki z gazet z Afro :p Potem zamówiłam Playing with pop, którą dostałam w Wigilię! :D Ale najlepsze było potem- okazało się , że w maju 2010 r chłopaki będą grać w Lublińcu, do którego mam 3 km! Nigdy nie zapomnę jak gapiłam się w monitor, bo myślałam, że coś źle przeczytałam, że mam zwidy xd Ale na szczęście nie miałam :p Było to 28.05.2010-mój pierwszy koncert :D Nigdy go nie zapomnę. Jarałyśmy się z koleżanką cały czas xd Potem oczywiście było coraz więcej koncertów, afrogadżetów ( m.in. koszulki, bransoletki, kolczyki, przypinki, itd. ) No i tak mam do dziś :D Byłam na 5 koncertach, ale jeszcze w te wakacje mam w planach być na jeszcze kilku xd Pamiętam, jak dostałam autografy od chłopaków i porobiłam sobie zdjęcia z nimi- jarałam się strasznie :D A jeszcze bardziej jara mnie to, że mam podpisany transparent! :D Bardzo mnie to cieszy :D Rodzice już nawet trochę polubili Afro, tata nawet mówi, że " Mają klasę " :)
Czasami zastanawiam się, jakby moje życie wyglądało bez Afro i szczerze nie umiem sobie na to pytanie odpowiedzieć... Chyba nie byłabym tak uśmiechniętą i pozytywną osobą, jaką jestem teraz :D Afro bardzo zmieniło moje życie, oczywiście na lepsze :D Za każdym razem, kiedy jestem na koncercie, spełniam swoje kolejne marzenia i to jest piękne :) Bo właśnie dzięki chłopakom zaczęłam wierzyć w marzenia.Kiedy byłam na koncercie w Kluczborku, w pewnym momencie tak sobie pomyślałam: " kurde, powiedziałam sobie, że choćby niewiem co, będę na tym koncercie. I co? Jestem! Wierzyłam, że mi się uda, że nie dam się rodzicom i pojadę! :p " A przy It's my life normalnie miałam ciary i łezka nawet mi się zakręciła w oku.. :) Naprawdę strasznie się cieszę, że poznałam taki zespół, jakim jest Afromental i jestem dumna, że jestem fanką właśnie Afro, a nie jakiegoś tam innego badziewia. Zawsze kiedy mam zły humor, włączam Afro i od razu lepiej się czuję. On są dla mnie jak narkotyk xd Strasznie podoba mi się przekaz, jaki chłopaki mają w piosenkach. Już nie przejmuję się ludźmi, którzy śmieją się ze mnie, że słucham Afro. W gimnazjum ludzie z klasy się ze mnie śmiali, właśnie dlatego, że ich słucham.A co nie mogę?Według nich, każdy musi słuchać tej samej muzyki.. Przecież to śmieszne.Nikt mi nie będzie gadał jakiej muzy mam słuchać!W dupie mam takich ludzi, jestem sobą i nigdy nie przestanę słuchać Afro :) I nie obchodzą mnie ci, którzy gadają, że czegoś się nie da zrobić! I tego oczywiście też nauczyłam się od Afro :)
To tyle, jeśli chodzi o moją Afrohistorię :)))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz